BOXER-MOTOR
spacer
header
Start
Combat Cow Project PDF Drukuj E-mail
Autor : Pastor   
10.07.2006

Combat Cow Project
Combat Cow Project
Tak sobie pomyślałem, że skoro już zrobiłem tą krowę, to coś o niej napiszę… Wink Wyjściowa maszyna to poczciwy R100GS z ’89 roku. Mam go od połowy 2004 r, obecnie ma ok. 70 tys. km nalotu (który rośnie z minuty na minutę), z czego jakieś 40 tys. to moja robota. Nie będę Was zanudzał listą wszystkich wymienionych łożysk, uszczelniaczy, płynów ustrojowych, linek, opon itp. dupereli, ani mrożącymi krew w żyłach opisami remontu głowic czy skrzyni biegów. To przecież żadna nowość, że pełnoletnia maszyna wymaga stosownej opieki, więc nie ma o czym klepać. Jako że jest pełnia sezonu i szkoda czasu na gapienie się w monitor, potraktuję rzecz skrótowo i skoncentruję się tylko na paru patentach, które popełniłem by dostosować poczciwą betoniarkę do swoich wymagań. Resztę i tak widać przecież na zdjęciach, a nawet jeśli nie widać, to wyobraźnia Wam podpowie Wink

No to lecimy. Może dla ułatwienia od przodu:

od przodu
od przodu
1) Przednie hamulce. Podwoiłem mu jak widać ilość tarcz hamulcowych. A ilość tłoczków w zaciskach jest nawet czterokrotnie większa ;-) Całość napędza pompa fi 15 mm zamiast oryginalnej fi 12, przez szlaufy w stalowym oplocie. Efekt? ZAJEBISTE hamulce!! Doskonale wyczuwalne i skuteczne – po prostu takie jakie powinny być, a nie były.
 
2) Przedni widelec – w środku siedzą progresy Wirth (była promocja w Wojtkowym sklepie, pamiętacie? Wink ). Zamiast oryginalnych korków goleni mam regulatory napięcia wstępnego własnej konstrukcji. Skończyło się upierdliwe bujanie na winklach i dobijanie na większych dziurach. Poza tym mam możliwość korekty napięcia sprężyn przy zmianie obciążenia, a ja lubię kręcić śrubkami.

3) Podwyższenia pod kierownicą. Czyli 35 mm hand-made z aluminiowego bloczka. Teraz wygodniej siedzieć, wygodniej stać… Smile

4) Lusterka – niby pierdoła, ale przy kontakcie z glebą oryginały łatwo wyłamują się na swoich przegubach. Trafiłem kiedyś na bajzlu za 20 zł takie, które mają przegub na tylnej ścianie i problem mam chwilowo załatwiony. Przynajmniej dopóki ich nie rozwalę.

5) Migacze przednie – oryginalne kolidowały z dużym bakiem, więc założyłem z przodu migacze tylne. Dla odmiany z tyłu też mam tylne Smile

6) Zbiorniczek, czyli to co najbardziej rzuca się w oczy ;-) Wiekopomne dzieło popełnione przez Profesora Baniakologii Praktycznej, Mistrza Cysterniarza, „Tańczącego z Bakami” Zbycha z Mrągowa, znanego na forum jako Stranger. Pancerna konstrukcja z żywic i maty szklanej ze stalowymi uchwytami. Pojemność ok. 48 l., W wolnej chwili zamontuję czujnik kontrolki wskazującej napełnienie do ok. 25 l. Pełną pojemność baku wykorzystuję tylko w razie konieczności (np. różnice cen paliw przy przekraczaniu granic, czy brak stacji benzynowych na zadupiu). W kraju nie napełniam go więcej niż do połowy, no chyba że chcę przejechać na drugi koniec Polski bez zsiadania. Poza tym teraz środek ciężkości mam dużo niżej niż w oryginale, no i większy bak nieźle chroni nogi Smile


7) Złączki paliwowe. Nazwa szumna, a w rzeczywistości prosty patent z dwóch śrubowych zacisków połączonych razem. Ułatwia mi to napełnianie kuchenki benzyną i ściąganie baku jeśli trzeba.


miska
miska
8) Osłona silnika. Miska spawana z duralu PA6 grubości 6 mm + płyta z tego samego materiału osłaniająca centralny tłumik. Cały interes stanowi jedną, długą, płaską, płaszczyznę bez żadnych występów, dzięki czemu prześliźnięcie się po schodach, skałach czy pniakach nie stanowi żadnego problemu ani zagrożenia dla silnika.


9) Regulator napięcia. Przestrojony przez MOTOTEC na wyższe napięcie. Dzięki temu aku jest lepiej doładowywany, zwłaszcza kiedy kręcę się po mieście, czy mozolnie przedzieram przez jakieś krzaki.

10) Stopka boczna – przykręciłem do niej kawałek blachy Al. Wiadomo po co. Rzecz tak trywialna, że szkoda o tym gadać ;-) Zastanawiam się jeszcze nad przerobieniem stopki na taką, które zaskakuje w pozycji otwartej. Dwie takie już kumplom zrobiłem (z odcięciem zapłonu oczywiście), ale dla siebie jakoś mi się nie chce ;-) Nie widzę takiej potrzeby po prostu – w tym przypadku satysfakcjonuje mnie fabryczne rozwiązanie.

11) Gaźniki – korpusy każdej z komór pływakowych przymocowałem stalowym przyponem na szczupaka ;-) Czasem nieumyślne wierzgnięcie butem powoduje odskoczenie zapinki i odpadnięcie komory. Kumplowi we Wrocku 3 auta zdążyły rozjechać komorę zanim do niej dobiegł... Mi nie rozjadą Smile

12) Separator syfu na odmie. Na razie plastikowy prototyp, ale już widzę że się sprawdza i po sezonie zrobię go porządnie. To taki wynalazek na przewodzie odmy wchodzącym do filtra powietrza. Działa trochę jak rozprężacz, a trochę jak separator cyklonowy z wbudowanym w wylot filtrem. Oddziela opary i rozbryzgi oleju i sprowadza je do zamkniętego wężyka, a osuszone gazy wędrują do komory filtra powietrza. Nareszcie  gaźniki po sezonie nie będą wyglądały jakbym jeździł na gnojówce...

13) Filtr powietrza K&N. Wiadomo co to takiego. Oczywiście nie chodzi mi o uzyskanie hiperosiągów tylko o to, że nie boi się wody i można go wymyć w trasie jeśli trzeba.

14) Obniżone o ok. 30 mm podnóżki. Oczywiście też rękodzieło, jak prawie wszystko inne. Przy okazji skróciłem też wajchę biegów. Teraz wygodniej siedzieć, wygodniej stać… Smile

15) Gniazdo zapalniczki koło schowka na narzędzia. Ładuję tam komórę i baterie do aparatu, tak żeby nikt nie widział ;-) Poza tym mam jeszcze dwa uchwyty przygotowane pod założenie gniazd w innych miejscach, ale na razie ich nie potrzebuję, więc nie zakładam.

wydech
wydech
16) Solowe siedzenie + bagażnik. Fajna sprawa w solowych trasach – łatwiej załadować bagaż, a i siedzenie wygodniejsze niż oryginalne, mimo że z oryginalnego zrobione. Oczywiście w parę minut można te meble zdjąć i założyć normalną dwu osobową kanapę. Żona by mi nie wybaczyła, gdyby się nie dało Wink

17) Wydech. Końcowy tłumik zrobiony tak, żeby dało się założyć symetryczne kufry, a szerokość ich zabudowy nie przypominała kiosku Ruchu. Przy okazji maszyna straciła ładnych parę kg i zyskała bardziej basowe, fajne brzmienie. Na szczęście nie jest za głośne – powyżej 90 km/h już praktycznie go nie słychać. 

kufry
kufry
18) Stelaże i okufrowanie. Zupełnym przypadkiem wszedłem w posiadanie spawanych z duralu skrzyń od Berndta Tescha. Te trumny mają prawie 50 l. pojemności każda i wyglądają jakby je spawał pijany kowal w szopie bez oświetlenia, ale są niesamowicie mocne.
 
Popełniłem do nich stelaże wykorzystujące kufer jako element konstrukcyjny – dzięki temu stelaż składa się praktycznie tylko z górnej belki i boków, co znacznie redukuje masę tej plątaniny rur. W stelaż wkomponowałem mocowanie dla 2 l. kanisterka na oleum i uchwyty do sztauowania motocykla na promie czy innej lawecie. Kufry mocuje się do stelaża łatwo blokowanymi klamrami i mają one możliwość odchylenia się od motocykla o jakieś 15°.

otwarcie
otwarcie
Dzięki temu mam łatwy dostęp do wnętrzna kufrów bez potrzeby szarpania się z bagażem przypiętym na bagażniku. Na kufrach zamontowałem uchwyty umożliwiające zmocowanie paru butelek PET, kuchenki benzynowej  w pokrowcu, liny holowniczej i różnych innych dupereli. Udało mi się utrzymać szerokość w obrysie kufrów na poziomie 810 mm. Myślę, że to całkiem sensowny wynik. Żeby nie musieć targać tych wielkich skrzyń na krótkie weekendowe wypady, w miejsce kufrów montuję poprzeczki z taśmami,
do których zaczepiam zgrabne sakwy Louisa i już. 

skrzynki
skrzynki
zawieszki
zawieszki
sakwy
sakwy
 

 

 

 

 

 

19) Wał Kardana. Oryginalny skonał w męczarniach w drodze powrotnej z Jordanii. Na szczęście do domu mnie dowiózł. Teraz mam wałek ze wstawionymi smarowalnymi krzyżakami od Jakoba Kempmanna. Smarowanie porządnym smarem litowym przed każdym sezonem zapewni mu nieśmiertelność na wieki wieków. Amen.

20) Tylny amor. Żona mi kupiła Wink używkę WP, bo oryginalny amor się skończył.

21) Tylny hebel. Wstawiłem symetryczne szczęki i rozpieracz z nowszych modeli. Dorobiłem dłuższą o 20% dźwignię i mostek podpierający pancerz linki w nowym położeniu. Mam teraz hebel zabezpieczony przed zawadzeniem o krajobraz. Poza tym nareszcie jestem w stanie przyblokować tył, żeby go np. trochę nadrzucić w terenie. Przedtem miałem z tym problemy nawet na piachu (przy ostrych oponach). Acha – ten chrom, to nie dla urody, tylko żeby odpowiednio wcześnie wykryć ewentualną tendencję materiału do pękania ;-)

22) Pastwiskowy kamuflaż. Czasem jestem w strachu, że jakiś buhaj zgwałci mi maszynę, więc zamontowałem też awaryjną trąbkę z gumową gruszką w nadziei, że może uda mi spłoszyć napaleńca... Wink

Co jeszcze czeka na zrobienie...

1. Gmole. Oryginały są do dupy – można na nich suszyć pranie od biedy, ale nic więcej. Mam już przemyślaną konstrukcję i przygotowane materiały. Tylko czasu ciągle brak...

2. Przednia lampa + kokpit. Wymienię tą nędzną świeczkę na coś porządnego. Przy okazji będę musiał przebudować kokpit – marzy mi się IMO100R300, ale z braku środków wykombinuję coś tańszego. Na razie mam wstępną koncepcję – wezmę się za to zimą.

3. Leży w piwnicy i czeka na litość, kupiony na szrocie za 20 zł pancerny top-case. Coś mi się wydaje, że chyba jeszcze trochę poleży, bo na razie nie widzę potrzeby wożenia kuferka, jak za przeproszeniem skuter z TelePizzy Wink

4. Kosz boczny...? No cóż, rodzina się powiększa... Wink

Co jeszcze? Zobaczymy czego życie będzie ode mnie i mojej maszyny wymagało. W tym sprzęcie najpiękniejsze jest to, że nigdy nie będzie skończony i dostarcza mi frajdy nie tylko w sezonie, ale też poza nim. Wink

No i to by było na tyle na razie.

Ostatnia aktualizacja ( 11.07.2006 )
< Poprzedni   Następny >
Copyright 2000 - 2005 Miro International Pty Ltd. All rights reserved.
Mambo is Free Software released under the GNU/GPL License.
Turystyka motocyklowa