BOXER-MOTOR
spacer
header
Start arrow PORADY arrow PORADY arrow Bezpieczeństwo maszyny wymarzonej
Bezpieczeństwo maszyny wymarzonej PDF Drukuj E-mail
Autor : Mazby   
22.12.2002
 

         Chciałbym podzielić się swoimi doświadczeniami z innymi posiadaczami tych niezwykłych motocykli. Dla wielu z nas tematy które poruszę są dobrze znane. Pamiętajmy jednak o tych którzy swój pierwszy motocykl dosiedli w oszklonym salonie i nie mają doświadczenia technicznego. Między ich skromną znajomością techniki a autoryzowanymi serwisami jest pewna pusta przestrzeń, którą postaram się wypełnić. Proszę wybaczyć mój pseudo-fachowy ton przewijający się niekiedy między wierszami, wynika on z chorobliwej grafomanni.

         Prócz swej legendarnej trwałości BMW jest symbolem motocykla drogiego. Nie oznacza to , że właścicielami tej marki są jedynie ludzie bogaci. Czy wydaliśmy na kupno zaledwie pół pensji, czy ostatni grosz, to dla każdego z nas nasza BMka jest bardzo droga . . .sercu. Ktokolwiek był ofiarą kradzieży zna to uczucie bólu, bezsilności i gwałtu dokonanego na jego osobie. 
         Oczywiście można ubezpieczyć pojazd. Jest to jednak drogie przedsięwzięcie i wielu właścicieli rezygnuje. Uzyskanie odszkodowania jest trudne i długotrwałe. Odzyskana kwota rzadko pozwala na kupno tego samego motocykla. Nie ma jednak absolutnie pewnego sposobu zabezpieczenia motocykla. Możemy jednak utrudnić życie złodziejowi, a nawet go zniechęcić. Pójdzie kraść gdzie indziej, "sorry...life is brutal". 
         By takie zabezpieczenie było skuteczne musimy zrozumieć jak działa złodziej, wczuć się w jego rolę. Najczęściej stosowaną metodą kradzieży jest uruchomienie motoru i odjechanie nim. Jest to najszybszy sposób i gwarantuje szansę ucieczki w razie pogoni. Rzadziej motocykl jest ładowany do innego środka transportu. Występuje to w dwóch przypadkach. Kiedy pojazd jest stale parkowany w jednym miejscu i można się dobrze przygotować do akcji. Drugi przypadek, to podążanie samochodem za motocyklem i czekanie na okazję. Nawet spokojnie jadący przez miasto motocykl jest bardzo trudny do śledzenia, ze względu na swoją mobilność. Wszelkie firmowe alarmy i imobilajzery są bardzo dobre, ale mają jedną wadę: są standardowe i złodziej może poznać ich działanie u samego producenta. Największy ból głowy to rozwiązania nietypowe. Te moje przemyślenia i zaczerpnięte opinie od zawodowców wpłynęły na kilka oryginalnych pomysłów, którymi pragnę się podzielić.

Alarm
Najprostszym i bardzo skutecznym alarmem jest alarm przechyłowy. Aktywuje się , gdy zostawiony na bocznym podnóżku motocykl, ktoś wyprostuje. Pozbawiony elektroniki, nie jest nadgorliwy ani uzależniony od kaprysów pogody. Do konstrukcji tego systemu potrzebna jest nam jedynie głośna syrena, przełącznik rtęciowy (giełda elektroniczna) i wyłącznik. Całość łączymy szeregowo i podłączamy bezpośrednio do akumulatora. Umieszczamy to wszystko głęboko pod bakiem. Sam wyłącznik musi być w takim miejscu, by naturalne ruchy przy zsiadaniu z motocykla nie zdradzały jego miejsca. Taki alarm daje ciekawe efekty, gdy na zlocie odejdziemy od maszyny. Jeśli złodziej zdecyduje się odjechać, to taki pędzący na syrenie motor wzbudza duże zainteresowanie.

Imobilajzer
Być może to zbyt dumna nazwa na urządzenie które opiszę, ale spełnia swoją rolę. We wszystkich modelach naszej zacnej firmy jest "idiot-proof system" odcięcia zapłonu przy odchylonym podnóżku bocznym. Jeśli prześledzimy kabelek to odnajdziemy go biegnącego pod siedzeniem. Tam należy przeciąć (sic!) jeden z kabli i szeregowo podłączyć zwykły wyłącznik. Montaż wyłącznika j.w. Dość wyrafinowanym systemem jest odcięcie rozrusznika. Martwy rozrusznik raczej kojarzy się z padniętym akumulatorem, czy awarią motoru, co może uchronić nas przed demolką konsoli. Taki efekt raczej zniechęca do bardzo wyczerpującego zapalania na pych. Robiliście to kiedyś swoją BMką? By wykonać takie zabezpieczenie należy odkręcić pokrywę rozrusznika. Odłączyć od "bendiksa" złączkę i szeregowo włączyć kabelek z wyłącznikiem ( o dużym amperażu ). Reszta j.w.

Blokady
Nie kwestionuję firmowej blokady kierownicy w BMW. Kiedyś sforsowałem taką blokadę w innym motorze szarpnięciem kierownicy i podejrzewam, że każda w końcu się podda, nawet w BMie. Niewątpliwie znajdziemy bardzo dobrą blokadę tarczy hamulcowej. Od kiedy na parkingu zobaczyłem potrzaskaną tarczę z przypiętą blokadą, zacząłem trochę się martwić. Okazało się, że centralny podnóżek w BMkach ma takie śmieszne dziurki przy zawiasie. Dorobienie odpowiedniego płaskownika i przykręcenie go śrubami od ramy wymaga trochę wysiłku. Gdy przewleczemy przez tą dziurkę podnóżka i naszego dokręconego elementu kłódkę lub blokadę, podnóżek się już nie złoży. Miejsce jest bardzo niewygodne do maltretowania kłódki. Wierzcie mi , czterech chłopa nie było w stanie wnieść na przyczepę BMki z zablokowanym podnóżkiem centralnym. Uważam, że nasze powinny mieć to montowane fabrycznie. Po moim liście panowie ze Spandau odpowiedzieli, że pomyślą. Wy też pomyślcie, " . . . jesteście tego warci "(motory na pewno).


tekst : Zbyszek M.
e-mail :
www.mazby.republika.pl

 

Moje doświadczenia z zabezpieczeniem motocykla.

         Uważam, że najskuteczniejsze jest stosowanie jednocześnie kilku zabezpieczeń, mniej i bardziej wyrafinowanych. Wówczas mamy niemal 100% pewność, że kradzieży naszego cacka będzie można dokonać tylko wtedy, kiedy złodziej będzie bardzo zdeterminowany i przygotuje inny środek transportu do wywózki "na pace" naszego sprzęta. 

         Podstawowym środkiem "cumowniczym", jakim zabezpieczam moje K100RT jest bardzo solidna lina stalowa renomowanej firmy o grubości około 3 cm. Wydaje mi się, że sforsować ją można tylko szlifierką kątową, żadne brzeszczoty i nożyce na nic się złodziejowi zdadzą. Biorąc pod uwagę fakt, że szlifierka wymaga zasilania, jest to jakiś tam dodatkowy problem dla złodzieja, bo motocykl rzadko stoi zaparkowany w zasięgu gniazdka 220V. Ponadto, lina wzbudza duży respekt (co niejednokrotnie słyszałem parkując motocykl), dzięki czemu osiągam świetny efekt psychologiczny bardzo solidnego zabezpieczenia. Zazwyczaj linę zapinam na tylne koło, nie na przednie (sic!), bo motocykl przemieścić bez przedniego koła jest stosunkowo łatwo (wystarczy długa oś lub rurka przetknięta przez widelec w miejscu oryginalnej osi i dwóch osiłków, którzy wciągną moto np. na lawetę). Ponieważ w cegłach nie ma tylnej osi, więc nie wyobrażam sobie, by dwie osoby mogły te 270 kg przepchnąć na przednim kole, trzymając za..., no właśnie, nie ma z tyłu za co chwycić. Przy ekstremalnych zagrożeniach (np. blisko wschodniej granicy) zdarzało mi się przypinać tą liną motocykl do drzewa lub latarni za ... ramę. 
Lina spełnia też pożyteczną funkcję zamknięcia dla kasków - po prostu udając się na dłuższe zwiedzanie nanizam kaski na linę, linę do motocykla i ... spokój.

         Równolegle z liną stosuję zamek w kierownicy. Wbrew temu, co wyżej napisał Zbyszek, mój znajomy opowiadał mi jak uszkodził się zamek w jego BMW (nie pamiętam już, czy to było K100) i męczył się pół dnia próbując go rozwiercić. Skończyło się na sprowadzeniu nowej ramy... 

         Mam także dodatkową linkę, którą przypinam czasem kurtki motocyklowe do liny głównej. Wydawałoby się, że bezpieczne przypięcie kurtki jest niemożliwe, a jednak jest - wystarczy przeciągnąć linkę przez rękawy. Tą linką zabezpieczam też przednie koło przy ekstremalnym zagrożeniu. 

         Kolejnym zabezpieczeniem jest alarm, którego głównym zadaniem jest sygnalizacja "intruza" bądź.... przewrócenia się beemki. Na nic alarm, kiedy właściciel nie wie, że akurat ktoś się dobiera do jego sprzęta. Dlatego już kiedyś myślałem o radiopowiadamianiu o sygnale alarmowym. Nawet znalazłem odpowiednie urządzenia (nadajnik i odbiornik), ale realizacja nie doszła do skutku. Jednak ostatnio mój znajomy "sprzedał" mi genialny w swej prostocie pomysł zaprzęgnięcia telefonu komórkowego do radiopowiadamiania. Otóż większość komórek ma funkcję jednoprzyciskowego wybierania wcześniej zaprogramowanego numeru. Wystarczy rozbebeszyć jakiś stary telefon, wyrzucić klawiaturę i podłączyć do odpowiedniego przycisku na płycie telefonu przekaźnik alarmu. Wówczas, w przypadku uruchomienia sygnału alarmowego, alarm zwierając styki zadzwoni na naszą komórkę, którą mamy przy sobie ! Prawda, że genialne ?! Można pójść dalej i wykorzystując głośniki (jeśli ktoś ma np. wersję LT / RT z radiem) w przypadku alarmu zadzwonić do złodzieja informując go uprzejmie, że policja już jedzie. Sądzę, że efekt będzie murowany.

WOjtek

Ostatnia aktualizacja ( 26.10.2005 )
< Poprzedni   Następny >
Copyright 2000 - 2005 Miro International Pty Ltd. All rights reserved.
Mambo is Free Software released under the GNU/GPL License.
Turystyka motocyklowa